W największych miastach Warmii i Mazur kandydaci na prezydentów odkryli już swoje karty i przechodzą do kampanijnej walki. Ta będzie pewnie ostra. Zdaniem komentatorów, w Olsztynie i Elblągu niemal na pewno dojdzie do drugiej tury.
Kto bez strachu wróci do swego gabinetu?
O fotel prezydenta Olsztyna będzie walczyło (o ile ktoś jeszcze się nie zgłosi) siedmiu chętnych. W przypadku Elbląga sześciu, a Ełku czterech. Marzących o wygranej jest więc wielu. Z dużym prawdopodobieństwem można spodziewać się więc rozstrzygnięć w drugiej turze. — Ani w Olsztynie, ani w Elblągu nie ma prezydenta, który byłby tak mocny jak chociażby Wojciech Szczurek z Gdyni czy Rafał Dutkiewicz z Wrocławia. W dwóch naszych największych miastach nie ma prezydentów, którzy cieszyliby się tak dużym poparciem i bez strachu wrócą do swoich gabinetów bez drugiej tury. Będzie tak może jedynie poza prezydentem Ełku Tomaszem Andrukiewiczem, który ma największe szanse na wygraną w pierwszym rozdaniu — uważa dr Jacek Poniedziałek, socjolog z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
Gdy wójt odchodzi, szanse się wyrównują
Nie mniej ciekawe rzeczy będą działy się w podolsztyńskich gminach. Scena polityczna najbardziej przemeblowana zostanie prawdopodobnie w gminach Stawiguda oraz Purda. Wójt tej pierwszej Teodozy Marcinkiewicz zrezygnował ze startu, chociaż wydawał się niezatapialny, bo urzędem dowodzi od 1994 r. Walczyć o trzecią kadencję nie zamierza również Jerzy Laskowski, dotychczasowy wójt gminy Purda. W obu przypadkach wyborcze aspiracje obudziły się więc w głowach wielu mieszkańców, czego efektem było zgłoszenie do wyborów 12 komitetów w gminie Stawiguda i 10 w gminie Purda.
Tu wynik wyborczej walki przewidzieć jeszcze trudniej. — To zdecydowanie inna sytuacja niż w największych miastach, bo urzędujący wójt zawsze jest w nieco bardziej uprzywilejowanej sytuacji: częściej jest pokazywany w mediach, może wykorzystać aparat urzędniczy i skuteczniej siebie promować. Ten, który nie ma tych narzędzi, ma to zadanie utrudnione. W obecnym układzie, kiedy tego rządzącego nie ma, wszyscy kandydaci mają teoretycznie ten sam start — opisuje Poniedziałek.
Będą mandaty bez głosowania
Według danych olsztyńskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego (dane z wtorku) do rad miejskich, gminnych i powiatowych zgłoszono 6525 kandydatów. Co ciekawe, nie brakuje miejsc, gdzie zainteresowanie wyborami jest nikłe. — W 39 okręgach wyborczych gminne i miejskie komisje wyborcze zarejestrowały po jednej liście kandydatów. W związku z tym rejestracja w tych okręgach została przedłużona o pięć dni. Dzięki temu pełnomocnicy wyborczy komitetów dokonali dodatkowych zgłoszeń. Niemniej jednak w 23 okręgach mandaty zostaną obsadzone bez głosowania — wyjaśnia Dorota Białowąs, dyrektor delegatury KBW w Olsztynie.
W przypadku delegatury w Elblągu łączna liczba wszystkich kandydatów wynosiła wczoraj 5503.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez