Dzisiaj jest niedziela, 5 maja 2024. Imieniny Irydy, Tamary, Waldemara

Rozmowa z kandydatem na prezydenta Olsztyna Andrzejem Ryńskim

2014-10-17 12:15:18 (ost. akt: 2014-10-17 12:15:18)

Rozmowa z kandydatem na prezydenta Olsztyna Andrzejem Ryńskim
— Jakie znaczenie w życiu Olsztyna mają organizacje pozarządowe?
— Te organizacje to klasyczny przykład zwiększonej aktywności mieszkańców w życiu miasta. Uważam, że to świetna sprawa, bowiem byłem i jestem gorącym zwolennikiem jak największego udziału mieszkańców w zarządzaniu miastem. Przykładem tej aktywności są obecnie budżet obywatelski i konsultacje społeczne. Brakuje natomiast publicznej rozmowy, deliberacji.
Wracając do znaczenia organizacji pozarządowych — są one szansą na przyszłość miejskiej demokracji. Kończy się bowiem czas demokracji partyjnej, nadchodzi czas demokracji partycypacyjnej. Im prędzej to zrozumiemy i wprowadzimy w życie — właśnie z dużym udziałem tych organizacji — tym lepiej dla samorządu i dla nas wszystkich. Powiem więcej: trzeba zachęcać tych ludzi, żeby wchodzili w struktury samorządu, na przykład do Rady Miasta. Jestem pewny, że prędzej czy później ludzie z takich organizacji znajdą swoje miejsce w strukturach zarządzania miastem.

— Sami przedstawiciele organizacji podkreślają często swoją słabość — brak funduszy oraz brak siły przebicia w rozmowach z urzędnikami. Czy jest na to jakiś sposób?
— Moim marzeniem jest, aby ludzie z tych organizacji nie tylko mówili o oczekiwaniach, podpowiadali władzy, wskazywali błędy, ale też sami podjęli konkretne działania w sferach funkcjonowania organizmu miasta. Widzę takie możliwości np. w sferze kultury, sportu, edukacji najmłodszych czy opieki nad seniorami. Miasto płaciłoby za tego rodzaju usługi, a te fundusze wpływałyby do organizacji, która byłaby partnerem samorządu w tym konkretnym zadaniu. W ten sposób można pokonać główną słabość tych organizacji — niedobór funduszy. A lekarstwem na słabo słyszalny głos jest integracja, zrzeszenie się w rodzaj federacji, sieciowanie w ramach wspólnego celu czy wspólnego, dużego projektu. Przy niskim poziomie kapitału społecznego nie tylko ludzie mają problem ze współpracą, organizacje również.

— Pana zdaniem, stworzenie federacji organizacji zwiększyłoby ich siłę?
— Na pewno wzmocniłoby je, zintegrowało, pomogło w realizacji celów i projektów. Póki co stowarzyszenia bardziej rywalizują między sobą — głównie o środki finansowe — niż wypracowują wspólne stanowisko. Jako marszałek województwa byłem inicjatorem powołania do życia Warmińsko-Mazurskiej Rady Organizacji Pozarządowych. Powołałem pełnomocnika, powstało biuro obsługujące działanie Rady. O ile wiem, ta Rada działa do dzisiaj. Na tamten czas był to jakiś pomysł, ale znacznie lepsze są działania oddolne.

Trzeba słuchać wszystkich, bo przecież nawet najlepsza władza nie ma patentu na wszechwiedzę. Można się nie zgadzać, mieć inne zdanie, ale słuchać i szanować trzeba - bo przecież trzeba szanować ludzi.

Roman Lipiński

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB