— Nie wszystko uda się załatwić inwestycjami i rozbudową. W mieście żyją ludzie i całe rodziny, których standard życia z różnych powodów uwłacza pojęciu demokracji i czasom, w których żyjemy. O tym zapomnieć nie możemy — mówi Anna Wasilewska. — Są to sprawy trudne, ale możliwe do rozwiązania.
— Rzeczywiście, ciągle mówi się o inwestycjach, o obwodnicy i tramwajach. Uważam, że to ważne tematy, ale nie jedyne. Miasto, szczególnie wojewódzkie, to skomplikowany organizm, w którym są również pewne dysfunkcje. Rozmawiając o sukcesach miasta, o planach rozwoju, najchętniej zapominamy, że są też obszary trudne, mające związek z biedą, uzależnieniami,
wykluczeniem społecznym i zawodowym. Nie wszystko uda się załatwić inwestycjami i rozbudową. W mieście żyją ludzie i całe rodziny, których standard życia z różnych powodów uwłacza pojęciu demokracji i czasom, w których żyjemy. A trzeba pamiętać, że na końcu każdego łańcuszka takich rodzinnych dramatów czy problemów są dzieci, o które trzeba zadbać w pierwszej kolejności.
— Jaki ma pani pomysł na poprawienie standardu życia tych osób?
— Po pierwsze przemyślany rozwój budownictwa komunalnego. To budownictwo jest niezwykle ważne dla prawidłowego funkcjonowania rodzin. Wszyscy dostrzegamy wiele zagrożeń i negatywnych skutków tworzenia enklaw ubóstwa poprzez budowanie na peryferiach miasta mieszkań socjalnych o niskim standardzie oraz kumulowanie w jednym budynku środowisk patologicznych. Osoby i całe rodziny, żyjące w takich warunkach, mają nikłe szanse na wydobycie się z kręgu marginalizacji i wykluczenia społecznego, a wszelkie dotychczasowe działania pomocowe są mało skuteczne.
— Co zatem konkretnie należy zrobić?
— W pierwszej kolejności podjęcie na przykład modernizacji i readaptacji budynku przy al. Niepodległości, zwanego potocznie samotniakiem, utworzenia lokali mieszkalnych
o normatywnej przestrzeni mieszkalnej, z łazienkami i kuchniami oraz zakwaterowanie tam rodzin spełniających ustalone kryteria. Pamiętam takie doświadczenia w przypadku bloku przy
ul. Kołobrzeskiej, który wcześniej również był tzw. samotniakiem o złej reputacji. Obecnie po modernizacji i ponownym zasiedleniu nie różni się od innych budynków mieszkalnych.
— Co jeszcze zwraca pani uwagę?
— W mojej opinii nie do zaakceptowania jest fakt, że w dalszym ciągu tak wiele rodzin mieszka w zaniżonym standardzie. Należy bezwzględnie zadbać o poprawę warunków lokalowych rodzin ubogich, które nie mają łazienek w mieszkaniach ani środków na modernizację mieszkań. Musimy zatroszczyć się o właściwy standard mieszkań odpowiadający obecnym wymogom, podejmować skuteczne działania wspierające nasze olsztyńskie rodziny w prawidłowym funkcjonowaniu.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez